Dawno nie pochłonęłam żadnej książki w jeden dzień. Nie licząc może „Kota w stanie czystym” Pratchetta, ale akurat ta pozycja jest na tyle krótka, że w zasadzie można ją potraktować jako dodatek do obiadu. Ale jak się zastanowić, dawno też nie miałam tyle czasu i możliwości zamknięcia się po prostu w swoim własnym świecie. Czytaj dalej
Dziedzicznie
Dodaj komentarz