Żony są różne. Jedne kochające, inne okazujące się zaraz po slubie kimś zupełnie innym. A co jeśli okazuje się, że żona jest niezupełnie inna niż nam się wydawało, ale faktycznie zupełnie inna. Że jest dajmy na to Wiedźmą i to taką najprawdziwszą, no może bez kurzajek, latania na miotle i ropuch. A ty jesteś tylko zwykłym facetem. Do tego poetą. Zostaje ci tylko pogodzić się z losem i nie podpadać kochanej małżonce za bardzo. Jednak los bywa bardziej przewrotny. Co jeśli kochana żona wiedźma wpada w kłopoty i znika w innym wymiarze. Biedny mąż może albo poczekać albo wziąć sprawy w swoje normalne ręce i ruszyć ukochanej na ratunek.

Andrei Bielanin jest pierwszym pisarzem z rosyjskiej fantastyki humorystycznej jaki trafił w moje ręce – i to za sprawą zwykłej wizyty w Taniej Ksiażce – i naprawde cena książki nie uwłacza jej treści w żadnym razie. Całość jest napisana zgrabnie, lekko i ze sporą dawką humoru, a jak już wspominałem co jakiś czas lubie się odprężyć przy lekkiej humorystycznej lekturze. Książkę zdobią grafiki ze starej dobrej Fabryki Słów (szkoda, że nowe są coraz częściej poniżej jakiegokolwiek poziomu). W tekście znajdziemy trochę poezji (nic dziwnego skoro główny bohater jest poetą). Co do jakości jej tłumaczeń ciężko mi mówić, bo nie znam oryginalnego ich brzmienia, ale w naszym języku prezentują nawet nieźle o ile ktoś kto nie przepada za rymami może się wypowiadać w tej kwestii. Ogólnie rzecz biorąc naprawdę polecam tą ksiażkę na jakiś miły wieczór.