Jay Kristoff „Tancerze Burzy”, czyli jako rzecze opis na okładce – japoński steampunk. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, jako rzecze opis na okładce – coś co powinno mi przypaść do gustu. Wszak kultura japońska, nie tylko ta, którą serwują nam wszelkiej maści mangi i anime, ale i ta bardziej nazwijmy to historyczna, ma swój urok, bardzo specyficzny, wysmakowany, orientalny urok. A do tego steampunk. Gatunek, który bardziej kojarzy mi się z wiktoriańską Anglią, damami w gorsetach (w końcu ile subtelnych mechanizmów można ukryć w takim gorsecie!), okrytym mgłą i siąpiącym deszczem Londynem wieczorową porą. Ewentualnie z doktorem Emmettem Brownem i jego wehikułem czasu na miarę dzikiego zachodu. Jedno z drugim niewiele ma wspólnego, a co za tym idzie, potwornie zaciekawiło mnie jak można je połączyć. Czytaj dalej
Jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora
Dodaj komentarz